IX Góralska Pielgrzymka Rowerowa Zakopane-Hel | Wiadomości

Menu dodatkowe

Na skróty

Ustawienia

Wersja językowa

Wyszukiwarka

Treść strony

IX Góralska Pielgrzymka Rowerowa Zakopane-Hel

4 września 2017
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Zdjęcie 4
Zdjęcie 5

Pielgrzymi rowerowi doskonale wpisują się w sierpniowy, pielgrzymkowy czas, ogarniający całą Polskę. Wyróżnia ich to, że w ciągu 8 dni przemierzają na rowerach całą Polskę, od podnóża polskich gór aż po piaszczystą plażę Bałtyku. Rowerowe pielgrzymowanie poprzedza intensywny czas przygotowań, wątpliwości a zarazem ekscytacji na to, co wydarzy się na trasie.

Bilans IX Góralskiej Pielgrzymce Rowerowej z Giewontu na Hel, odbywającej się w dniach od 29 lipca do 7 sierpnia przedstawia się następująco: 65 osób, w ciągu 8 dni jazdy rowerem, na trasie liczącej prawie 974 km, pokonanej w średnim tempie 23 k/h (z sumą przewyższeń 4989 m), nawiedziło kilka najważniejszych sanktuariów maryjnych w Polsce. Wyczyn ten niewątpliwie zasługuje na uznanie.

Pielgrzymka rowerowa rozpoczęła się w sobotę 29 lipca a hasłem towarzyszącym od tej pory rowerzystom były słowa: „Czyńmy pokutę. Dzielmy się chlebem”. Pierwszym punktem była wspólna msza święta i wejście na Giewont. W związku z tym, że pielgrzymi obrali sobie w tym roku za patrona Św. Brata Alberta, msza odbyła się w Kaplicy Świętego Brata Alberta na Kalatówkach. Pielgrzymi wsłuchiwali się w słowa Kapelana Pielgrzymki, ks. Tadeusza Skupnia, który przedstawił najważniejsze cele pielgrzymki: duchowe oraz sportowe. Swój podziw dla pielgrzymów wyrazili przedstawiciele Związku Podhalan, którzy uczestniczyli we mszy świętej: Prezes ZP Andrzej Skupień i Sekretarz ZP Kazimierz Bielak. Ciepłe słowa wsparcia i otuchy popłynęły zarówno do tych, którzy w pielgrzymce uczestniczyli już wielokrotnie jak i do tych, którzy zamierzali przejechać Polskę po raz pierwszy. Po mszy pielgrzymi tradycyjnie wyszli na Giewont, aby dotknąć metalowego krzyża na jego szczycie. Następny dzień pielgrzymi, w biało-czerwonych strojach i kaskach, stawili się przy Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, skąd prowadzeni błogosławieństwem ojców pallotynów rozpoczęli rowerowy szlak. Po drodze zawitali jeszcze na Olczę i znajdującego się tam Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik. Uroczysta msza święta, rozpoczynająca pielgrzymowanie na rowerach, odbyła się natomiast u Gaździny Podhala, w ludźmierskim sanktuarium. Proboszcz tego sanktuarium pobłogosławił pielgrzymów życząc im powodzenia i bezpiecznej jazdy na rowerze. Pierwszy etap pielgrzymi zakończyli miejscu drogim i często odwiedzanym przez Świętego Jana Pawła II – Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Etap był trudny i górzysty, ale umożliwił poznanie pięknych i urokliwych górskich terenów tym, którzy nie mieszkają na Podhalu. Każdy kolejny etap prowadził pielgrzymów na odmienne trasy i ukształtowanie terenu. Po Kalwarii Zebrzydowskiej przyszedł czas na inne maryjne sanktuarium – Jasną Górę. Ten kolejny górzysty dzień zakończył się jasnogórskim apelem o godzinie 21. W kolejnych dniach pielgrzymi odwiedzili jeszcze Zduńską Wolę (miejsce urodzin Św. Maksymiliana Marii Kolbego), Licheń Stary (i monumentalną bazylikę). W Nakle nad Notecią pielgrzymi mogli odpocząć podczas spływu łódką lub niewielkimi stateczkami. Już na Kaszubach rowerzyści zawitali do Kościerzyny (miasta od lat zaprzyjaźnionego z Podhalem). Po drodze nie pominęli również Sianowa – w tej niewielkiej wiosce znajduje się sanktuarium, do którego pielgrzymują narzeczeni i małżeństwa. 6 sierpień był ostatnim dniem rowerowego pielgrzymowania. O 11 w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Morza, na zakończenie, odbyła się uroczysta msza święta dziękczynna w intencjach pielgrzymów. Po niej pielgrzymom pozostało pokonać jedynie Półwysep Helski, by znaleźć się na otwartym morzu. Po drodze był jeszcze jeden przystanek, w Jastarni, u zaprzyjaźnionych właścicieli pensjonatu, pyszną rybą. Kiedy pielgrzymi zobaczyli już morze, euforii nie było końca – wspólna kąpiel, uściski i gratulacje. Nikt nie pamiętał już o towarzyszącym pielgrzymom przez cały czas upale. Cel został osiągnięty a trud pielgrzymowania i poświęcenia – wynagrodzony pięknymi widokami. A i te swoiste rekolekcje w drodze były czasem dobrze spędzonym na przemyśleniach i modlitwie. Pielgrzymi po raz pierwszy zostali nad morzem jeszcze jeden dzień, aby zregenerować siły przed powrotem na Podhale i do codziennych obowiązków.

Każdy z pielgrzymów, zarówno najmłodsi uczestnicy, liczący 12 lat jak i najstarszy pielgrzym mający 76 lat, jechali w swoich osobistych intencjach. Pielgrzymka z Giewontu na Hel to nie tylko modlitwa i nie tylko sportowy wyczyn – to również okazja do poznania nowych ludzi, zawiązywania się przyjaźni i wzajemnej integracji. Pielgrzymka rowerowa z Giewontu na Hel za każdym razem jest inna, ale cechuje ją zawsze jedno – to prawdziwa szkoła życia!


Tekst i zdjęcia: FB Góralskiej Pielgrzymki Rowerowej z Giewontu na Hel.