Otwarcie Spółdzielni Socjalnej "u Starosty" | Wiadomości

Menu dodatkowe

Na skróty

Ustawienia

Wersja językowa

Wyszukiwarka

Treść strony

Otwarcie Spółdzielni Socjalnej "u Starosty"

25 lutego 2014
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Zdjęcie 4
Zdjęcie 5
34 miejsca i miły, gustowny wystrój w parterowym, słonecznym pomieszczeniu nowej siedziby starostwa. To tu mieści się otwarty w dniu 21 lutego br. punkt gastronomiczny „U Starosty". Prowadzi go nowo powstała w tym celu Spółdzielnia Socjalna. Zespół do obsługi gastronomicznej stworzyła ona z osób wcześniej bezrobotnych i członków Stowarzyszenia „Powroty".

By uruchomić gastronomię z pełnym zapleczem kuchennym, Spółdzielnia musiała pozyskać prawie 200 tys. zł.

Środków – dokładnie w kwocie 197 tys. – udzielił (akceptując zgłoszony projekt) Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej. Pieniądze zostały spożytkowane na wyposażenie kuchni, ubrania i trwające kilka miesięcy szkolenia personelu.

Lokal „U Starosty" ma w swojej ofercie śniadania, obiady, garmażerkę i dania na wynos.

Ta sama Spółdzielnia Socjalna będzie prowadzić kiosk na parterze siedziby starostwa – z artykułami papierniczymi, kserografią i słodyczami.

Szef kuchni – wykształcony gastronomicznie Szymon Górz – już przy otwarciu postarał się, by stół zachęcił gości do częstszych odwiedzin. Przy inauguracji kusiły na obrusach półmiski z sałatkami, galaretkami, kanapkami, owocami, śledzikami, smażoną rybą, sosami, przystawkami, żurawiną. Wszystko – kolorowe i apetyczne.

Wystrój, który współgra ze stylistyką i kolorystyką innych pomieszczeń starostwa ale tworzy klimat inny od „biurowego" – z wyczuciem i finezją projektowała Danuta Wilczek.

Teraz ściany lokalu – równie dyskretnie i elegancko – ubarwiają plakaty, które powstały jako praca dyplomowa Magdaleny Ziomki. Autorka to absolwentka grafiki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Wyszła z pracowni prof. Wiesława Grzegorczyka - wielokrotnie nagradzanego twórcy ponad 100 plakatów i znaków graficznych. Seria plakatów młodej artystki „Hommage a Psychiatrie" (w hołdzie psychiatrii) jest poświęcona dokonaniom wybitnych przedstawicieli tej dziedziny z przełomu XIX i XX wieku. Osiągnięcie każdej postaci symbolizuje jeden plastyczny znak w epokowym (tu secesyjnym) stylu. Wystawa będzie gościć miesiąc w budynku starostwa, potem zostanie przeniesiona do szpitalnego holu.

Niełatwego zadania zorganizowania Spółdzielni Socjalnej podjęła się Jolanta Brzyzek.

- Pracuję na psychiatrii i obserwowałam, jak ludzie wychodzą do domu, a po jakimś czasie wracają na oddział – mówi ona. – Chodziło o to, żeby dać im jakąś inną perspektywę. Gros pieniędzy na uruchomienie gastronomii, pozyskanych za pośrednictwem ROPS-u, pochodziło ze środków unijnych przeznaczonych na przeciwdziałanie wykluczeniu, z programu Kapitał Ludzki. Nasz wkład własny to trochę sprzętu. Niski czynsz, na jaki zgodziło się starostwo też jest formą pomocy dla Spółdzielni.

Z unijnymi środkami wiążą się oczywiście pewne wymogi. Spółdzielnia będzie musiała przetrwać co najmniej rok. Ma szanse powodzenia, bo przez obiekt starostwa, w centrum miasta i w pobliżu targowicy, przewija się wiele osób. Liczba pracowników spędzających tu pół dnia też jest niemała.

Najlepsze życzenia (z miłym prezentem) składał pani prezes Joli prezes bratniej, o dwa lata starszej, spółdzielni socjalnej w Rabce-Zdroju - Krzysztof Kowalcze. Nie omieszkał on zaznaczyć, że ani tworzenie takiego podmiotu, ani jego żywot – mimo życzliwości samorządu – łatwe nie są... Doświadczyła tego rabczańska spółdzielnia „Dziewięćsił"; biurokratyczną „drogę przez mękę" musiała przejść i Spółdzielnia „U Starosty". Ale terapeutyczny i humanitarny aspekt przedsięwzięcia wart jest determinacji.

Tekst: Anna Szopińska
Źródło: Podhale Region