Kierunek Szwajcaria: na spotkanie z hokejem i przygodą
Miniony weekend był dla podopiecznych Roberta Furcy okazją do spotkania z hokejem w międzynarodowym wymiarze.
Zawodnicy wzięli udział w turnieju zorganizowanym w Szwajcarskim Bellinzon.
Uczestnikami turnieju było 12 drużyn z różnych krajów, a wśród nich z Polski - MMKS Podhale Nowy Targ i GKS Tychy.
Każda z czterech grup liczyła po trzy drużyny. Po zasadniczych rozgrywkach, najlepsza drużyna z każdej grupy awansowała do finałowej części turnieju.
W grupie do której trafił nasz zespół znalazły się dwie szwajcarskie drużyny: HC CHIASSO i ZURIGO LIONZ.
Każdy mecz składał się z dwóch odsłon.
Punkty w tej części turnieju przyznawane były za każdą połowę spotkania osobno.
MMKS w obu meczach grupowych wygrał po jednej odsłonie i jedną zremisował, co dało nam pierwsze miejsce w grupie i awans do fazy finałowej, do której obok nas awansowali także tyscy zawodnicy oraz dwie najlepiej grające szwajcarskie drużyny: LUGANO oraz DIDENDORF.
Naszym pierszwym przeciwnikiem w fazie finałowej był zespół LUGANO.
Zawodnicy tej drużyny byli wyraźnie więksi i starsi od naszych. Grali bardzo agresywnie, faulowali atakując naszych zawodników łokciami pod bandą. Sędziowie, a byli to dwaj bardzo młodzi Szwajcarzy, pozwalali na to zupełnie nie zauważając tych fauli.
Nasi chłopcy bronili się zaciekle uważając jednocześnie, aby nie nabawić się niepotrzebnych kontuzji z nieczystej gry.
Wynik spotkania w tej sytuacji był do przewidzenia. Podhale musiało uznać wyższość przeciwnika.
Kolejne dwa spotkania też zakończyły się wynikami korzystnymi dla rywali.
Najpierw ulegliśmy lepiej trzymającym się na łyżwach zawodnikom DIDENDORF, a później również starszej drużynie tyskiej.
Zawodnicy MMKS zakończyli turniej na czwartej pozycji w tabeli.
Biorąc pod uwagę, że grali ze starszymi od siebie przeciwnikami, a musieli się także zmierzyć z sędziami, którzy chcieli wysyłać na kary po trzech zawodników z jednej drużyny jednocześnie (tak, chcieli aby na lodzie zostało dwóch zawodników w polu), to jest to dobra pozycja.
Oprócz zmagań na lodzie, uczestnicy turnieju chodzili na wycieczki w góry, zwiedzali miasto i zamek.
Była to też okazja do nawiązania znajomości i przeżycia ciekawej przygody, bowiem drużyny z Pragi oraz obie polskie nocowały w bunkrze z czasów drugiej wojny światowej. Wszyscy świetnie się bawili i cieszyli, że mieli okazję zapoznać nie tylko nowych kolegów, ale też doświadczyć trochę historii.