Strażacki Mikołaj z Venuleta w „Chatce”
Wszyscy chcieli mierzyć strażackie kaski, zakładać opatrunki, chłodzić ręce hydrożelem. Każde z dzieci kładło się na dywaniku, żeby też być „reanimowane”. Jedno drugiemu sprawdzało funkcję oddechową i słuchało bicia serca. A od kręcenia korbką syreny trudno ich było oderwać… Sprawił to strażacki Mikołaj, który z Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Targu zawędrował do „Chatki”.
Wizyty uczniów klas mundurowych u podopiecznych Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną to już coroczna, przedświąteczna tradycja placówki kształcącej kadetów. A przygotowują się oni do tych odwiedzin bardzo starannie, obmyślając zajmujący program, szykując prezenty.
Tym razem postanowili oni „chatkowej” młodzieży opowiedzieć o pracy strażaków ratowników i pokazać ich wyposażenie, także zawartość torby pierwszej pomocy. Te prezentacje i ćwiczenia praktyczne wyraźnie ożywiły i ucieszyły uczestników zajęć. Od dźwięku syreny głośniejsze były tylko brawa dla kolejnych „uratowanych”. „Chatkowicze” z radością „przybijali piątki” i „żółwiki”. Uśmiechy były od ucha do ucha.
A głośnym „wow…” po tych atrakcjach przywitali wejście Mikołaja w pięknie zdobionej szacie, tym bardziej, że jego mundurowa świta wniosła pakę z darami. Dla każdego była osobna słodka paczuszka i każdy odbierał ją, siadając Mikołajowi na kolanach. Nie zapomniał szczodry święty i o pniach wychowawczyniach, w ich ręce oddając największą, kolorową paczkę. Były w niej materiały plastyczne, niezbędne przy prowadzeniu zajęć i rozwijaniu kreatywności.
Mundurowego Mikołaja podopieczni „Chatki” zatrzymaliby chętnie na cały dzień albo i dłużej, gdyby nie musieli spieszyć na spektakl przygotowany dla nich w „jedynce”.
Tekst i zdjęcia: Prywatne Szkoły Średnie im. prof. Jana Venuleta w Nowym Targu.
