Kierunek Szwajcaria: na spotkanie z hokejem i przygodą | Sport | Wiadomości

Menu dodatkowe

Na skróty

Ustawienia

Wersja językowa

Wyszukiwarka

Treść strony

Kierunek Szwajcaria: na spotkanie z hokejem i przygodą

30 marca 2012

Miniony weekend był dla podopiecznych Roberta Furcy okazją do spotkania z hokejem w międzynarodowym wymiarze.

Zawodnicy wzięli udział w turnieju zorganizowanym w Szwajcarskim Bellinzon.

Uczestnikami turnieju było 12 drużyn z różnych krajów, a wśród nich z Polski - MMKS Podhale Nowy Targ i GKS Tychy.

Każda z czterech grup liczyła po trzy drużyny. Po zasadniczych rozgrywkach, najlepsza drużyna z każdej grupy awansowała do finałowej części turnieju.

W grupie do której trafił nasz zespół znalazły się dwie szwajcarskie drużyny: HC CHIASSO i ZURIGO LIONZ.

Każdy mecz składał się z dwóch odsłon.

Punkty w tej części turnieju przyznawane były za każdą połowę spotkania osobno.

MMKS w obu meczach grupowych wygrał po jednej odsłonie i jedną zremisował, co dało nam pierwsze miejsce w grupie i awans do fazy finałowej, do której obok nas awansowali także tyscy zawodnicy oraz dwie najlepiej grające szwajcarskie drużyny: LUGANO oraz DIDENDORF.

Naszym pierszwym przeciwnikiem w fazie finałowej był zespół LUGANO.

Zawodnicy tej drużyny byli wyraźnie więksi i starsi od naszych. Grali bardzo agresywnie, faulowali atakując naszych zawodników łokciami pod bandą. Sędziowie, a byli to dwaj bardzo młodzi Szwajcarzy, pozwalali na to zupełnie nie zauważając tych fauli.

Nasi chłopcy bronili się zaciekle uważając jednocześnie, aby nie nabawić się niepotrzebnych kontuzji z nieczystej gry.

Wynik spotkania w tej sytuacji był do przewidzenia. Podhale musiało uznać wyższość przeciwnika.

Kolejne dwa spotkania też zakończyły się wynikami korzystnymi dla rywali.

Najpierw ulegliśmy lepiej trzymającym się na łyżwach zawodnikom DIDENDORF, a później również starszej drużynie tyskiej.

Zawodnicy MMKS zakończyli turniej na czwartej pozycji w tabeli.

Biorąc pod uwagę, że grali ze starszymi od siebie przeciwnikami, a musieli się także zmierzyć z sędziami, którzy chcieli wysyłać na kary po trzech zawodników z jednej drużyny jednocześnie (tak, chcieli aby na lodzie zostało dwóch zawodników w polu), to jest to dobra pozycja.

Oprócz zmagań na lodzie, uczestnicy turnieju chodzili na wycieczki w góry, zwiedzali miasto i zamek.

Była to też okazja do nawiązania znajomości i przeżycia ciekawej przygody, bowiem drużyny z Pragi oraz obie polskie nocowały w bunkrze z czasów drugiej wojny światowej. Wszyscy świetnie się bawili i cieszyli, że mieli okazję zapoznać nie tylko nowych kolegów, ale też doświadczyć trochę historii.