Półfinałowy turniej gimnazjalistów w piłce halowej o mistrzostwo Małopolski | Sport | Wiadomości

Menu dodatkowe

Na skróty

Ustawienia

Wersja językowa

Wyszukiwarka

Treść strony

Półfinałowy turniej gimnazjalistów w piłce halowej o mistrzostwo Małopolski

14 listopada 2014
Zdjęcie 1

Maniowy – mistrz powiatu nowotarskiego – był blisko wygarnia półfinałowego turnieju o mistrzostwo Małopolski w piłce halowej dla gimnazjalistów. Po dwóch konfrontacjach zarówno miniowanie jak i rywale z Myślenic mieli tyle samo punktów – po cztery.

Zwycięzca bezpośredniego pojedynku zgarniał całą pulę. Prowadzenie objęli myśleniczanie, ale przeciwnik szybko odpowiedział. Od drugiej połowy Maniowy grały bardzo agresywnie, blisko przeciwnika, uniemożliwiając mu swobodę w rozegraniu futbolówki. To przyniosło efekt, w postaci prowadzenia. Taki styl gry wymaga niespożytych sił i tych zaczęło maniowianom brakować, a w konsekwencji realizacji taktyki. Prowadzenie ciut ich uśpiło i rywal doprowadził do wyrównania.

Kto zdobędzie decydującą bramkę? – zadawali sobie pytanie obserwatorzy meczu. Z obu stron były okazje, ale dopiero któraś z rzędu zakończyła się sukcesem. Maniowianie za bardzo zapędzili się pod bramkę rywala, zostawili trzech przeciwników z bramkarzem i jednym obrońcą. Ci rozklepali tak słabo zastawione zasieki i wpakowali futbolówkę do pustej bramki. W końcówce maniowianie rzucili się do huraganowych ataków, wykonywali rzuty rożne z udziałem bramkarza, ale nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Zwycięstwo było tak blisko, ale szybko się oddaliło.

Triumfatora poznaliśmy, a Maniowy musiały czekać na finał pojedynku Maków – Zakopane i liczyć na pomoc zawodników spod Giewontu. Nie doczekali. Zakopiańczycy, którzy okazali się najsłabszym teamem w turnieju, zostali rozbici i tym samym zepchnęli z drugiego na trzecie miejsce mistrza powiatu nowotarskiego.

Wyniki turnieju:
Maniowy – Zakopane 2:1
Maków Podhalański – Myślenice 1:1
Maniowy – Maków Podhalański 1:1
Zakopane – Myślenice 2:3
Maniowy – Myślenice 2:3
Zakopane – Maków Podhalański 1:4

Tekst i zdj. Stefan Leśniowski